Cześć!
Dobrze się składa, że już jesień. Najwyższy czas pokazać pierwszy koci kocyk :) Moje kociołki korzystają z niego już jakiś czas. Uwielbiają na nim leżeć i wcale im się nie dziwię. Włóczka, jeśli pamiętacie, to Big Merino od Dropsa. Jeśli nie pamiętacie i chcecie zobaczyć, ile motków kupiłam (a jest ich sporo), zapraszam do jednego z poprzednich postów.
Big Merino to sama wełna, można ją spokojnie prać w pralce. Jest bardzo ciepła i mięsista. Chciałam uzyskać jeszcze milszy i miększy kocyk, dlatego zdecydowałam się na darmowy wzór od Constance Paras. Żeby było śmieszniej, Constance też wyszydełkowała kocyk dla kota! Możecie go zobaczyć pod powyższym linkiem. Składa się z półsłupków i słupków, nawet początkująca osoba doskonale sobie poradzi ze wzorem, ale wygląda zupełnie inaczej, tak… bardziej elegancko, przynajmniej w mojej opinii. Przy okazji jest prosty i „bezmyślny” w szydełkowaniu, doskonale nadaje się do dziergania podczas oglądania filmu czy gameplayu.
Celowałam w kocyk w rozmiarze 80 na 80 centymetrów. O dziwo udało mi się idealnie wstrzelić w wymiar – co prawda kocyk jeszcze nie był prany, ale metr krawiecki pokazuje, że tolerancja wynosi kilka milimetrów! Zupełnie jak nie ja :)
Jaki jest duży możecie zobaczyć na zdjęciu niżej. Chyba pierwszy raz pokazuję Wam moją twarz… Mam warkocz :D Aha, te paski… Włóczkę zakupiłam w jednym sklepie i pochodzi z jednej partii. Taak. Na szczęście na żywo różnice nie są aż tak widoczne.
Przewidywałam, że na kocyk zużyję 20 motków. Z wyliczeń wychodziło mi niecałe 19, jeden dodatkowy chciałam mieć na wszelki wypadek. Koniec końców wystarczyło zaledwie 15, co oznacza, że jeśli na pozostałe też wejdzie po 15, to będę mogła zrobić czwarty kocyk „gratis”. Oznacza to również, że chowanie nitek było koszmarem, ale ciii… ;)
Łańcuszek miał 160 oczek. Żeby brzeg był prosty i nie za ciasny, podczas szydełkowania pierwszego rzędu omijałam co czwarte oczko łańcuszka. Użyłam szydełka 5 mm.
Rozmiar i kolor są na tyle uniwersalne, że będą pasowały do większości miejsc – w zależności od potrzeb. Łatwo też kocyk przechowywać. Lubię praktyczne i ładne rozwiązania :)
W tej chwili mam już rozpoczęty drugi kocyk. Wzór będzie oczywiście inny, jednak styl zachowam – prosty i dekoracyjny bardzo mi odpowiada. Kolor również ten sam (gdyby ktoś się zastanawiał).
Jeśli kocyk się Wam spodobał, będzie mi miło o tym przeczytać chociażby w komentarzu :)
Dziękuję Wam za te pod poprzednim postem – dobrze wiedzieć, że zdjęcia z komórki aż tak bardzo Wam nie przeszkadzają. Ułatwi to wiele rzeczy!